Clicky

J. F. Wawrzyn - kim jestem?

Moją ulubioną „zabawą” we wczesnym dzieciństwie była wielogodzinna, samotna gra w piłkę nożną. Cóż, tak przynajmniej wyglądało to z perspektywy osób trzecich. Naprawdę, czas ten był jednak spędzany przeze mnie na wymyślaniu alternatywnych scenariuszy do ulubionych gier wideo, komiksów, bajek, filmów, czy seriali – sport stanowił jedynie narzędzie, które umożliwiało energicznemu dziecku skupienie się na kreowaniu wątków fabularnych. Historie te nie były przeze mnie nigdzie spisywane, zwłaszcza na początku, kiedy znanych było mi dopiero kilka liter. Niemniej, zanurzanie się w świecie wyobraźni i codzienne wymyślanie kolejnych „rozdziałów” fanowskich opowiadań z danego uniwersum sprawiało mi tak ogromną frajdę, że do dziś pamiętam ich fragmenty. Proporcjonalnie do mojego wieku, to zainteresowanie tworzeniem fikcji dojrzewało... W gimnazjum przerodziło się w próby tworzenia oryginalnych historii oraz rysowania na ich podstawie komiksów, a w szkole średniej przybrało już formę czysto literacką. Oczywiście, to bardzo skrócony opis moich doświadczeń z kreowaniem fikcji. Mówię o tym jednak, aby wykazać, że już od najmłodszych lat nieprzerwanie płonął we mnie pisarski płomień – z każdym rokiem życia intensywniej.

Przejdźmy jednak do teraźniejszości… Obecnie mieszkam w Poznaniu, choć wychowano mnie w malutkiej, oddalonej o kilkaset kilometrów wiosce Ostrowy w powiecie działdowskim, a powieściopisarstwo nie jest już dla mnie tylko zamiłowaniem, ale też wymarzoną karierą zawodową. Mam w tej kwestii wielkie ambicje – chcę, aby w przyszłości moje książki pozwalały mi przeżyć bez podejmowania się innego zajęcia zarobkowego, a za kilkaset lat postrzegano je jako teksty „epokowe”. Wiem, przede mną bardzo długa, zawiła oraz niepewna droga, ale uważam, że posiadanie wielkich marzeń jest czymś pięknym. Posiadanie wielkich marzeń, do których dąży się pomimo ciągłego podcinania skrzydeł i krytyki. Staram się również, jak tylko mogę, aby moje prace uczyniły ten świat (albo przynajmniej kraj) lepszym miejscem. Od wielu lat zmagam się bowiem z bólem, jaki wywołuje we mnie brak wpływu na problemy ludzkości... Zwłaszcza te, o których mało się mówi. Myślenie o nich napawa mnie między innymi frustracją, smutkiem oraz potężnym strachem. Niemniej, właśnie te uczucia są moim „paliwem pisarskim”. W tym miejscu pozwolę też sobie dodać, iż unikam wszelkiego rodzaju warsztatów, czy poradników dla twórców książek, dzięki czemu moje teksty są świeże oraz nieschematyczne. Mój styl pisarski to owoc ciężkiej pracy i wieloletnich eksperymentów.

Nie posiadam wykształcenia wyższego i się tego nie wstydzę. Mimo silnych sprzeciwów ze strony rodziny, przyjaciół, a nawet moich licealnych nauczycieli, edukacja została przeze mnie zakończona na zdaniu matury. Oprócz kilku czynników, które bardzo utrudniały mi podjęcie studiów, decyzja ta wynikała przede wszystkim z mojego negatywnego nastawienia do współczesnego systemu edukacji. Bardzo lubię się uczyć, do moich pasji zaliczają się między innymi historia, psychologia, filozofia i sztuka, lecz nauka dla zaspokojenia głodu wiedzy, a nauka „pod egzaminy” to dwa odrębne światy. Dlatego aktualnie pracuję na najniższym szczeblu zatrudnienia, bez tytułu, którym mogę się pochwalić i skupiam się na spełnieniu moich pisarskich ambicji.

Zdecydowaną większość czasu wolnego poświęcam właśnie na pogoń za moimi marzeniami. Niemniej, kiedy mam ku temu okazję, lubię przede wszystkim grać w szachy, uprawiać fotografię artystyczną, spacerować, oddawać się filozoficznym rozmyślaniom, oglądać filmy dokumentalne oraz oczywiście zgłębiać nowe fikcyjne historie. Moje ulubione teksty kultury to między innymi: manga „Kwiaty Zła” (Shuzo Oshimi), film „Made in Poland” (Przemysław Wojcieszek), czy gra wideo „Vampyr” (Florent Guillaume).

J. F. Wawrzyn - kim jestem?

Moją ulubioną „zabawą” we wczesnym dzieciństwie była wielogodzinna, samotna gra w piłkę nożną. Cóż, tak przynajmniej wyglądało to z perspektywy osób trzecich. Naprawdę, czas ten był jednak spędzany przeze mnie na wymyślaniu alternatywnych scenariuszy do ulubionych gier wideo, komiksów, bajek, filmów, czy seriali – sport stanowił jedynie narzędzie, które umożliwiało energicznemu dziecku skupienie się na kreowaniu wątków fabularnych. Historie te nie były przeze mnie nigdzie spisywane, zwłaszcza na początku, kiedy znanych było mi dopiero kilka liter. Niemniej, zanurzanie się w świecie wyobraźni i codzienne wymyślanie kolejnych „rozdziałów” fanowskich opowiadań z danego uniwersum sprawiało mi tak ogromną frajdę, że do dziś pamiętam ich fragmenty. Proporcjonalnie do mojego wieku, to zainteresowanie tworzeniem fikcji dojrzewało... W gimnazjum przerodziło się w próby tworzenia oryginalnych historii oraz rysowania na ich podstawie komiksów, a w szkole średniej przybrało już formę czysto literacką. Oczywiście, to bardzo skrócony opis moich doświadczeń z kreowaniem fikcji. Mówię o tym jednak, aby wykazać, że już od najmłodszych lat nieprzerwanie płonął we mnie pisarski płomień – z każdym rokiem życia intensywniej.

Przejdźmy jednak do teraźniejszości… Obecnie mieszkam w Poznaniu, choć wychowano mnie w malutkiej, oddalonej o kilkaset kilometrów wiosce Ostrowy w powiecie działdowskim, a powieściopisarstwo nie jest już dla mnie tylko zamiłowaniem, ale też wymarzoną karierą zawodową. Mam w tej kwestii wielkie ambicje – chcę, aby w przyszłości moje książki pozwalały mi przeżyć bez podejmowania się innego zajęcia zarobkowego, a za kilkaset lat postrzegano je jako teksty „epokowe”. Wiem, przede mną bardzo długa, zawiła oraz niepewna droga, ale uważam, że posiadanie wielkich marzeń jest czymś pięknym. Posiadanie wielkich marzeń, do których dąży się pomimo ciągłego podcinania skrzydeł i krytyki. Staram się również, jak tylko mogę, aby moje prace uczyniły ten świat (albo przynajmniej kraj) lepszym miejscem. Od wielu lat zmagam się bowiem z bólem, jaki wywołuje we mnie brak wpływu na problemy ludzkości... Zwłaszcza te, o których mało się mówi. Myślenie o nich napawa mnie między innymi frustracją, smutkiem oraz potężnym strachem. Niemniej, właśnie te uczucia są moim „paliwem pisarskim”. W tym miejscu pozwolę też sobie dodać, iż unikam wszelkiego rodzaju warsztatów, czy poradników dla twórców książek, dzięki czemu moje teksty są świeże oraz nieschematyczne. Mój styl pisarski to owoc ciężkiej pracy i wieloletnich eksperymentów.

Nie posiadam wykształcenia wyższego i się tego nie wstydzę. Mimo silnych sprzeciwów ze strony rodziny, przyjaciół, a nawet moich licealnych nauczycieli, edukacja została przeze mnie zakończona na zdaniu matury. Oprócz kilku czynników, które bardzo utrudniały mi podjęcie studiów, decyzja ta wynikała przede wszystkim z mojego negatywnego nastawienia do współczesnego systemu edukacji. Bardzo lubię się uczyć, do moich pasji zaliczają się między innymi historia, psychologia, filozofia i sztuka, lecz nauka dla zaspokojenia głodu wiedzy, a nauka „pod egzaminy” to dwa odrębne światy. Dlatego aktualnie pracuję na najniższym szczeblu zatrudnienia, bez tytułu, którym mogę się pochwalić i skupiam się na spełnieniu moich pisarskich ambicji.

Zdecydowaną większość czasu wolnego poświęcam właśnie na pogoń za moimi marzeniami. Niemniej, kiedy mam ku temu okazję, lubię przede wszystkim grać w szachy, uprawiać fotografię artystyczną, spacerować, oddawać się filozoficznym rozmyślaniom, oglądać filmy dokumentalne oraz oczywiście zgłębiać nowe fikcyjne historie. Moje ulubione teksty kultury to między innymi: manga „Kwiaty Zła” (Shuzo Oshimi), film „Made in Poland” (Przemysław Wojcieszek), czy gra wideo „Vampyr” (Florent Guillaume).

J. F. Wawrzyn 2025

Wszelkie prawa zastrzeżone

Cookies

Korzystając z tej witryny zgadzasz się na stosowanie przez nią cookies

Polityka prywatności